wtorek, 4 czerwca 2013

IMAGIN 3

Znowu pokłóciłaś się ze swoim chłopakiem. Nie rozumiesz, czemu on jest zazdrosny o ciebie, skoro wie, że go kochasz. Znowu wszczął kłótnie o to, tylko że teraz w restauracji. Niezależnie od tego jak bardzo jest dla ciebie ważny, masz cholernie dość jego zachowania. Do domu wróciłaś autobusem. Siedzisz właśnie na balkonie, na tyłach domu, czekając aż on wróci. Wrócił i poszedł na górę. Słyszysz jak klnie. Pewnie teraz pali, znowu. Na co dzień ci to nie przeszkadzało, ale teraz wszystko cię irytowało. Po kilkunastu minutach zszedł na dół. Pewnie będzie mi prawił morały, jak ostatnio- pomyślałaś. 
-Co ty sobie myślałaś, Jenna? Martwiłem się.- zaczął. 
-Nie miałam ochoty z tobą wracać, po tym co zrobiłeś w restauracji.- broniłaś się.
-Chyba nie uważasz, że pozwolę innym facetom patrzeć na ciebie takim wzrokiem? Jesteś moja.
-Możesz do cholery przestać wyrażać się o mnie jakbym była twoją własnością?!- zdenerwowałaś się.
-Nie o to mi chodziło. Jesteś dla mnie bardzo ważna i boję się, że ktoś będzie chciał mi cię zabrać.- ton jego głosu złagodniał. 
- Rozmawialiśmy już o tym. Gdybym do ciebie nic nie czuła, sądzisz że siedziałabym tu teraz i słuchała? Nie, po prostu od razu bym się spakowała i odjechała.- załamał ci się głos. 
-Spójrz mi w oczy- poprosił.
Zrobiłam to, spojrzałam w jego zielone tęczówki, które wyrażały tyle emocji. Harry położył swoją dłoń na mojej, a drugą złapał mój policzek. 
-Przepraszam, po prostu wspomnienia wracają. Pamiętam co zrobiła moja mama tacie.- posmutniał.
-Nie możesz ciągle tego tak tłumaczyć. Zaufaj mi- powiedziałaś spokojnie. 
-Ufam ci, Jen.- kąciki jego ust lekko zadrżały, a w jego oczach można było dostrzec łzy. To kochałaś w nim najbardziej, nie bał się okazywać swoich uczuć przy tobie. Po twojej twarzy już dawno leciały łzy od nadmiaru emocji. Przytulił cię szepcąc ci do ucha, jak bardzo cię kocha. Poszłaś na górę by wziąć prysznic, a Harry w tym czasie robił kakao. Kiedy wyszłaś spod kabiny zorientowałaś się, że nie masz pidżamy. Owinęłaś się ręcznikiem i zawołałaś chłopaka.
-Taaak?- spytał z dołu.
-Mógłbyś przynieść mi jakąś pidżamę, bo zapomniałam?- poprosiłaś.
-Jasne już idę- usłyszałaś jak wbiegał po schodach. 
Po 5 minutach doczekałaś się. Gdy spojrzałaś  na to co ci przyniósł, zdziwiłaś się. To była jego duża flanelowa koszula i twoje majtki. Mogłaś się domyślić. 
-Harry... przecież wiesz, że ja nie lubię takich ubrań- spojrzałaś znacząco na majtki, marudząc. Nie należałaś to tych dziewczyn ze zgrabnymi wysportowanymi nogami i płaskim brzuchem.
- Skarbie, nie wiem o co ci chodzi. Przecież jesteś piękna.- uśmiechnął się i cmoknął cię w usta. Przebrałaś się. Wypiliście kakao i położyliście się spać. Położyłaś swoją głowę na jego klatce piersiowej, a on objął cię ramieniem i pocałował w czubek głowy. Nucił ci różne kołysanki, póki nie zasnęłaś. 
------------------------------------------
;) 

wtorek, 2 kwietnia 2013

IMAGIN 2

Jesteś blondynem o niebieskich oczach i masz 20 lat. Twoja dziewczyna, Evelyn ma 18 lat i niedawno straciła brata, który przesadził z narkotykami. Był ostatnią rodziną Evelyn. Od tego czasu ma koszmary.
-NIE!!! CZEMU JA? PROSZĘ, PROSZĘ! - krzyczała.
-Skarbie, ciii. Jestem z tobą, nie płacz- przytuliłeś ją.
Uspokoiła się i bez słowa wstała i ruszyła do kuchni. Poszedłeś za nią.
-Mam tego już cholernie dość.- wyszeptała zdenerwowana.
-To nie jest Twoja wina, Ev.- podszedłeś do niej i przytuliłeś.
-Ty jeszcze ze mną wytrzymujesz? Nie masz dość niańczenia?- zapytała.
-Nie myśl tak. Nie mógłbym Cię zostawić, nigdy.- jeździłeś nosem po jej szyi.
-Och, Eryk- zamruczała.
Wziąłeś ją na ręce i zaniosłeś do sypialni. Zaczęliście się całować, a Ev ściągnęła twoją koszulkę przyjemnie wzdychając. Na całowaniu się skończyło, ponieważ Evelyn jest dziewicą i nie jest na to gotowa. [dop.aut. zboczuchy ;p]
-Kocham cię- powiedziała.
-Ja ciebie również.- uśmiechnąłeś się w jej stronę.
Z dużo lepszym humorem przytuliła się do ciebie i jeszcze chwilę rozmawialiście o swoich marzeniach. Usnęliście przytuleni.
___________________________
Dzisiaj krótki, ponieważ nie miałam większego pomysłu. Jaka jest wasza opinia? / Julie♥

poniedziałek, 1 kwietnia 2013

IMAGIN 1

  Siedzisz w domu. Sama, znowu. Twój chłopak Seth, z którym mieszkasz od pół roku, wyszedł z kolegami. Nie odbiera telefonu, nie odpisuje. Martwisz się coraz bardziej. Wiesz, że nie może pić za dużo. Wierzysz, że właśnie wraca do domu i nie śmierdzi alkoholem. Ktoś przekręca zamek w drzwiach, to on, więc wychodzisz mu naprzeciwko. 
-[T.I] -szepcze- przepraszam, skarbie. Josh (przyjaciel Seth'a) ma problemy i musiał się wygadać. 
-Dzwoniłam, martwiłam się. Zwykłe przepraszam nie wystarczy, Seth.- jesteś bliska łez, więc biegniesz na górę do waszego pokoju. Zamknęłaś drzwi na klucz, więc Seth nie ma jak wejść. Stoi pod drzwiami.
-Proszę, [T.I] otwórz. Wiem, że ciągle zawodzę i nie jestem Twoim księciem, nie spełniam Twoich marzeń i nie masz ze mną jak w raju, ale cholernie Cię kocham. Wiecznie popełniam błędy, a Ty pomagasz mi. Jesteś idealna, wspaniała i robisz najlepsze naleśniki- smutno się zaśmiał.- Kochanie, mogę Cię przytulić? Otwórz. 
Za pierwszym razem, kiedy się przytuliliście, zapytał czy może. Wydaje ci się to urocze. Podchodzisz do drzwi i otwierasz. Nagle przed Tobą ukazuje się opalona twarz Twojego mężczyzny. Widzisz w jego oczach ból, strach mieszany z miłością. Bez słowa przytula Cię najmocniej jak potrafi. 
-Seth?
-Hm?
-Zgniatasz mi płuca- śmiejesz się lekko i całujesz delikatnie usta chłopaka. 
-Za karę zrób mi kakao i pooglądaj ze mną jakiś film- pokazałaś mu język.
-Już się robi, księżniczko-puścił ci oczko i pobiegł. 
Leżałaś na kanapie i piłaś kakałko. Seth poszedł wybrać film i przynieść koc. Przyszedł, tyle że bez koszulki.
-Seeeeeeth..... -zakryłaś oczy.
-Co się stało?-zapytał zdezorientowany.
-Jak ja się skupię na filmie mając u boku takiego seksownego mężczyznę?
Oglądaliście film, a potem, gdy zasypialiście, Seth obiecał, że postara się mimo pracy spędzać z Tobą więcej wieczorów.  
______________________________________

Może być? :)